niedziela, 17 lutego 2019

Kolejne fundacyjne przygody

Mamy ferie, a więc okres, w którym sporo czasu spędzam w Fundacji. Mamy ferie, a więc czas fundacyjnych wycieczek.

Doszły do mnie słuchy, że lubicie te nasze fundacyjne przygody wycieczkowe, a więc dziś kolejna.


Tym razem piękny i słoneczny Gdańsk ☺

Wczoraj wybraliśmy się do Teatru Miniatura, aby obejrzeć spektakl "Bajki Robotów" .



Jako środek transportu wybraliśmy pociąg.
Ku naszej wielkiej radości natrafiliśmy na nowiutki skład regio.
Cały przedział mieliśmy dla siebie, a w nim piękna i pełna technologicznych nowinek toaleta, która okazała się dla nas wspaniałym miejscem do nauki.
Tak, wiem jak to brzmi: toaleta miejscem do nauki, ale tak jest.
Jak pierwszy raz korzystałam z takiego miejsca, to sama się pogubiłam, który przycisk wcisnąć, aby wejść i czy jak wcisnę to czerwone kółko, to czy na pewno w spokoju mogę załatwiać swoją potrzebę.
Kilku naszych podopiecznych przeszło trening korzystania z tego cudu techniki. Instruowaliśmy ich przez drzwi, który przycisk trzeba wcisnąć i pilnowaliśmy, aby czasem nie był to guzik SOS.
Oczywiści nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy tej nauki, ku zdziwieniu współpasażerów, nie uwiecznili na zdjęciach :)



Kolejnym środkiem transportu był tramwaj, dla niektórych z nas była to pierwsza przejażdżka tramwajem. Uważnie śledziliśmy plan przejazdu, aby wysiąść na odpowiedniej stacji, a nawet pośpiewaliśmy sobie razem z artystami przy stacji Opera Bałtycka. Nasi chłopcy okazali się bardzo pomocni i postanowili informować współpasażerów, np. "Kolejna stacja: Dworzec Główny". Myślę, że mogliby w przyszłości te nazwy nagrywać.

Oczekiwanie na spektakl niektórym się dłużyło i zasypywali mnie pytaniami: ile jeszcze? czy trzy minuty to długo? W końcu doczekaliśmy się upragnionego przedstawienia, które w moim odczuciu było bardzo dobrym wyborem dla chłopców z zespołem Aspergera. Przejrzysta fabuła, świetna gra aktorska, ciekawa i zmieniająca się scenografia, nowinki technologiczne w postaci robotów przemieszczających się po scenie, interakcja z widzami i sporo dziwnych terminów, które nasi chłopcy lubią. I ten moment, w którym aktor na scenie wypowiada kwestię: "Na wieki wieków", a nasz podopieczny kwituję to głośnym: "Amen". Tych komentarzy było więcej, ale powyższy wywołał największą radość wśród pozostałych widzów.


Był też posiłek w naszych ulubionych miejscach i tu też umiejętności społeczne naszych podopiecznych okazały się na wysokim poziomie. Samodzielnie zamawiali i odbierali ulubione dania.

Ciekawym momentem był też powrót do Tczewa, kiedy to jeden z naszych chłopców uznał, że ma ogromną ranę palca i koniecznie potrzebuje plastra. Oczywiście było to minimalne draśnięcie, ale dla niego poważna sprawa, którą głośno manifestował, krzycząc do ludzi: Czy ktoś może mi dać plaster?  Ku naszemu zdziwieniu, podszedł do nas Pan z plastrem w ręku, aby w jego mniemaniu uratować sytuację. Jesteśmy mu ogromnie wdzięczni za tę relację, aczkolwiek naszym, czyli terapeutów zadaniem jest takie trudne zachowania niwelować, choć wygląda to jak byśmybyli bezdusznymi ludzmi, to my naprawdę robimy to dla ich dobra.

Z tej naszej kolejnej wyprawy wypływa podobny morał, jak z wpisu dotyczącego Savoire-vivre wobec osób ze spektrum autyzmu:

"Jeśli widzisz rodzica lub terapeutę z dzieckiem z autyzmem, to POWSTRZYMAJ CIEKAWOŚĆ i najlepiej nie zwracaj uwagi. Czasami zachowania tych osób mogą Cię dziwić, ale uwierz rodzic lub terapeuta wie, jak ma postępować, kiedy dziecko np. krzyczy w sklepie".


Dziękuję wszystkim, którzy doczytali do końca :)

Jeśli macie ochotę, to zostawcie komentarz, zalajkujcie lub udostepnijcie.

Z góry za to dziękuję i pozdrawiam :)

niedziela, 27 stycznia 2019

Dzielmy się dobrem!

Tytuł tego wpisu nie jest przypadkowy.  

Jest zainspirowany ostatnimi słowami śp. Pana Prezydenta Pawła Adamowicza, które brzmiały tak:  

Tak, wiem słyszeliście i widzieliście ten cytat wielokrotnie, a ja znów do niego wracam.
Wracam, bo uważam te słowa za testament ofiarowany nam wszystkim.

Od tego niedzielnego wieczoru właśnie mijają dwa tygodnie.
Pamiętam, jak oglądałam relację ze "Światełka do nieba" na żywo na stacji TVN i dziwiłam się, że nie ma transmisji z Gdańska. Pomyślałam wtedy, że może jakiś problem z przekazem danych. Wyłączyłam telewizor i położyłam się spać, jednak przed snem zerknęłam jeszcze na Facebooka i zamarłam.

Ogromny szok!

Najpierw modlitwa o zdrowie, nawoływanie do oddawania krwi, a potem już tylko modlitwa za duszę i jednoczenie się ludzi aż do momentu pogrzebu.

Ten tydzień był strasznie smutny.
Człowiek niby wykonywał swoje obowiązku, ale myślami ciągle wracał do Gdańska.
Przeżywaliśmy to wszyscy.
Dla wielu z nas Gdańsk jest miastem szczególnym.
Dla mnie również. Tam studiowałam, mam rodzinę i znajomych, spędziłam wiele czasu, przeżyłam mnóstwo radosnych chwil i wiąże się z tym miastem mnóstwo moich wspomnień.
Tam zawsze czułam się i czuje się nadal bardzo dobrze, choć teraz nieco smutniej.

W ubiegłą niedzielę wybrałam się do Gdańska, aby w ciszy i zadumie oddać hołd śp. Panu Pawłowi Adamowiczowi. Już od pierwszych kroków w Gdańsku czuć było, że to miasto jest pogrążone w żałobie i smutku po stracie swojego prezydenta.

Ogromne to było przeżycie!

Co innego oglądać relację w telewizji, a co innego być w tych miejscach.
Pierwszym punktem wizyty była Bazylika Mariacka, w której nadal tłumnie gromadzili się ludzie. Trafiliśmy na Mszę Święta dla dzieci. Podczas modlitwy wiernych po pytaniu za co się dziś modlicie? Padła odpowiedź za śp. Pawła Adamowicza. Ukuło mnie to w serce mocno. Potem pomyślałam, że to nie przypadek, że Pan Prezydent został pochowany w przeddzień Tygodnia o Jedność Chrześcijan, a pięknym obrazem na jego pogrzebie była modlitwa ekumeniczna. Następnie udaliśmy się do miejsca tej straszliwej zbrodni, tego samego, w którym zaledwie trzy tygodnie wcześniej byliśmy na Bożonarodzeniowym Jarmarku. Wtedy radość i świąteczna muzyka, teraz smutek i cisza. Na koniec udaliśmy się na Plac Solidarności, gdzie znajduje się to największe serca. Obeszliśmy je dookoła pozapalaliśmy znicze, które zgasły. Wymieniliśmy kila słów z Gdańszczanami, którzy nadal przeżywali wielką tragedię.

Podczas tego pierwszego tygodnia zostałam zapytana, czemu tak się zajmuję tą tragedią, a nie innymi. Przecież na świecie giną miliony ludzi, a ja przejmuję się tragedią w Gdańsku, a co mnie w ogóle z tym miastem łączy.
Łączy mnie wiele, o czym już pisałam wyżej.
Łączy mnie też Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jako wieloletniego wolontariusz i opiekuna wolontariuszy, a na "Światełku do nieba" zdarzyło mi się nie raz być w Gdańsku.
Łączy mnie też osoba Tereski. Też miałam 8 lat, kiedy umarł mój Tata, również 13.01 22 lata temu.
Dlatego może nadal przeżywam to bardzo mocno

Owszem, nie znałam Pana Prezydenta osobiście, ale za to znali Go moi znajomi, którzy przekazali mi kilka ciepłych wspomnień o Panu Pawle. Te słowa, a także Jego osobę i działalność charytatywno-integracyjną, starałam się przekazać na mojej audycji. Szczególnie mocno moje serce ujęła oczywiście działalność na rzecz środowiska osób z niepełnosprawnościami.
Podczas tej audycji wydarzyła się dla mnie rzecz symboliczna, choć możecie uznać, że to nic takiego. W połowie nagrania miałam telefon od bliskiej osoby, a później okazało się, że ona wcale do mnie nie dzwoniła. Dla mnie to taki znak z góry i mocno w to wierzę.

Już kilka refleksji zapisałam, choć w głowie mam ich sporo.
Pora jednak na ostatnią.

Po wyjściu z Bazyliki Mariackiej w zeszłą niedzielę zaczepiła nas dziennikarka z Radia Gdańsk i zapytała: co czułam, stojąc przed urną śp. Pana Prezydenta? Odpowiedziała, że oczywiście żal, smutek, ale także potrzebę zrobienia własnego rachunku sumienia nad tym,co mówię, piszę, robię.

To jest chyba kluczowe!

Zacząć od siebie, od własnego rachunku sumienia.

Żaden z nas, żadna z nas nie jest idealna i każdy kiedyś coś niepotrzebnie powiedział, napisał czy zrobił. Może zacznijmy się kontrolować. Jak każdy rozpocznie od swojej osoby i zajmie się swoim życiem, to coraz mniej będzie internetowych ekspertów od polityki, społecznych relacji, a ostatnio nawet od przeżywania żałoby.

Niech każdy z nas zajmie się własnym podwórkiem i niech czyni je lepszym.

Zacznijmy od małego dobra i dzielmy się nim !!

Do tego siebie i Was zachęcam !

Miłego wieczoru :)





czwartek, 27 grudnia 2018

Savoir-vivre wobec osób z niepełnosprawnością ruchową.

Czas na drugą część mojego "poradnika", jeśli tak to mogę nazwać, czyli: "Savoir vivre wobec osób z niepełnosprawnością". Tym razem kilka słów o niepełnosprawności ruchowej. 

Postanowiłam opisać właśnie tę niepełnosprawność w drugiej części, bo niezwykle zainspirowali mnie uczestnicy Mam Talent: Kasia i Marek, którzy pokazali, że wózek inwalidzki nie stanowi przeszkody w rozwijaniu swoich pasji i realizacji marzeń. Chylę przed nimi czoła.

Jak zachowywać się wobec osób z niepełnosprawnością ruchową?
Naturalnie !
Oto kilka zasad w oparciu o portal Integracja oraz własne doświadczenia.

  • Po pierwsze, tak, jak poprzednio, BĄDŹ OTWARTY na problemy, potrzeby i staraj się je zrozumieć. 
  • Po drugie, jeśli chcesz pomóc nie rób tego na siłę, tylko ZAPYTAJ JAK POMÓC? Osoby z niepełnosprawnością ruchową zazwyczaj potrafią mówić i odpowiedzą na to pytanie. 
  • Kiedy rozmawiasz z osobą poruszającą się na wózku, w miarę możliwości USIĄDŹ.
  • W kolejce za Tobą czeka osoba poruszająca się przy pomocy kul inwalidzkich, to PRZEPUŚĆ JĄ. Tobie nie jest tak trudną stać, a jej wręcz przeciwnie.
  • Pamiętaj, że wózek lub kule to rzeczy osobiste osoby z niepełnosprawnością. NIE PRZESTAWIAJ ICH BEZ PYTANIA.
  • Pora zimowa, czasem pada śnieg. Po zaspach trudno się idzie, a jeszcze gorzej przejeżdża a wózku. PAMIĘTAJ O ODŚNIEŻANIU.
  • A na koniec "koperty", które zostały przygotowane dla osób z niepełnosprawnością. NIE ZAJMUJ ICH, kiedy nie masz uprawnień. Uwierz, masz ogromne szczęście, że nie musisz jechać na wózku, tylko możesz przejść kilka kroków na parkingu. 
  • ...........                                                                                                                                                Pewnie można napisać jeszcze więcej zasad.       

Macie pomysły na kolejne, to dajcie znać.                                                                                 

Czekam na Wasze komentarze.
Może wśród czytelników jest osoba z niepełnosprawnością ruchową, która dołoży zasadę ze swojego doświadczenia.

A tu link do filmiku przygotowanego przez portal Integracja:

https://www.youtube.com/watch?v=90YGkSe-Cro

POLECAM !!
Kiedyś w szkole, w której pracuje, włączaliśmy te filmiki uczniom i muszę przyznać, że dzięki swojej prostocie przekazu, dzieciaki naprawdę dużo z nich wyniosły i na ich podstawie przygotowały świetne plakaty.

DOBREGO DNIA :)


poniedziałek, 26 listopada 2018

Savoir-vivre wobec osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz ze spektrum autyzmu

Zgodnie z zapowiedziami na audycji zabieram się za przygotowanie kilku postów dotyczących "Savoir-vivre wobec osób z niepełnosprawnością".

Być może dla części z Was materiały tu zaprezentowane okażą się oczywiste, ale myślę, że warto o tym mówić i przekazywać szerszemu gronu, dlatego też zachęcam do udostępniania. 

Opierać się będę na własnych doświadczeniach, filmikach przygotowanych prze portal Integracja oraz na ich publikacji o takim samym tytule, jak mój post: "Savoir-vivre wobec osób z niepełnosprawnością". Nieżyjący już  Piotr Pawłowski, Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, tak piszę we wstępie o swoim poradniku:

 "Bez zahamowań, spontanicznie!
Oddaję w Wasze ręce publikację, która niesie przesłanie zintegrowania dwóch światów. Do jej stworzenia zaprosiłem kilku przyjaciół z różnymi niepełnosprawnościami, którzy na co dzień mają do czynienia z różnego rodzaju komunikacyjnymi wpadkami czy faux-pas. Świat ludzi sprawnych często nie rozumie, ale też nie wie, na jakie pułapki może trafić w świecie ludzi niepełnosprawnych. Podpowiadamy zatem, jak możecie prosto i łatwo nawiązać aktywny kontakt, a nawet zrobić więcej. Współistnieć lub współdziałać w różnego rodzaju życiowych sytuacjach."
Zintegrowanie dwóch światów to coś, co lubię, więc zacznijmy działać, aby tak było!

Na początek kilka zasad zachowania wobec osób z niepełnosprawnością intelektualną 
oraz osób ze spektrum autyzmu. 
Zapiszę je w punktach, aby było bardziej przejrzyście
  • Po pierwsze i najważniejsze BĄDŹ OTWARTY, a za tą otwartością niech idzie UWAŻNOŚĆ. Jeśli chcesz podjąć jakąkolwiek interakcje z osobami z niepełnosprawnością, to musisz otworzyć się na jej potrzeby i problemy. Trzeba też starać się wysłuchać i zrozumieć. Czasami niektóre zachowania czy rytuały, np. w rodzinach osób z autyzmem mogą nas dziwić, ale im ułatwiają życie.
  • Po drugie PODARUJ CZAS, sobie i osobie z niepełnosprawnością. One potrzebują go więcej, aby coś opowiedzieć, wskazać, wykonać. Staraj się nie okazywać znudzenia i służyć pomocą, jeśli będą jej potrzebować. Najlepiej zapytać: Jak mogę Ci pomóc?
  • Bardzo ważne jest też, aby PODEJŚĆ Z SZACUNKIEM. Z osobą z niepełnosprawnością intelektualną też można się przywitać, podać rękę, powiedzieć: dzień dobry, a to, że osoba dorosła ma niepełnosprawność intelektualną nie znaczy, że mamy traktować ją jak małe dziecko. 
  • Podczas spotkania ROZMAWIAJ BEZPOŚREDNIO Z OSOBĄ Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ, a nie z jej opiekunem, który stoi obok. Jeśli skierujesz kilka słów do osoby z niepełnosprawnością to sprawisz jej ogromną radość i pokażesz, że jest ona dla Ciebie ważna. Nawet jeśli Ci nie odpowie, to na pewno się uśmiechnie. Pamiętaj też, że osoby z autyzmem mają problem z kontaktem wzrokowym, ale to, że nie patrzą, nie znaczy, że Cię lekceważą.
  • Jeśli widzisz rodzica lub terapeutę z dzieckiem z autyzmem, to POWSTRZYMAJ CIEKAWOŚĆ i najlepiej nie zwracaj uwagi. Czasami zachowania tych osób mogą Cię dziwić, ale uwierz rodzic lub terapeuta wie, jak ma postępować, kiedy dziecko np. krzyczy w sklepie. 
  •  NIE OCENIAJ. Dziecko z niepełnosprawnością może przyjść na świat w każdej rodzinie, nie jest to, jak się kiedyś mówiło, "kara za grzechy", a osobą z niepełnosprawnością może stać się każdy z nas. Pamiętajmy o tym.
To zasady ode mnie.
Według mnie trafne, ale pewnie można dopisać ich więcej.
Masz pomysł na kolejną? Napisz w komentarzu.

A na koniec jeszcze link do animowanego filmu z portalu Integracja, który w pigułce przedstawia najważniejsze kwestie, o których tu pisałam:
https://www.youtube.com/watch?v=RUbAzv_SeRc

Dzięki, że przeczytaliście.
Zostawcie po sobie ślad, polajkujcie, komentujcie, udostępniajcie.
Niech te wieści idą w świat !

piątek, 16 listopada 2018

Dzień Tolerancji

Dnia 16. listopada co roku obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Tolerancji, który w 1995 został ustanowiony przez Zgromadzenie ogólne ONZ z inicjatywy UNESCO. 

Tyle jeśli chodzi o historię, bo skupić się bardziej chciałabym na sensie tego dnia.

Dzień Tolerancji. 
Tolerancja. 
Co to właściwie jest?
Zastanawialiście się nad tym? 
Z czym Wam się ona kojarzy?

Ja, jak słyszę ten termin, to od razu w uszach dźwięczy mi utwór "Tolerancja" Stanisława Sojki i zdanie, które go rozpoczyna: 

"Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie?" 

Mam wrażenie, że przez te 23 lata od ustanowienia tego dnia ludzie coraz chętniej opowiadają o tym, co ich boli, a wszystkie grupy, które w pewien sposób są dyskryminowane przez resztę społeczeństwa zaczynają domagać się swoich praw. Jedna z tych grup jest najbliższa mojemu sercu. Oczywiście są to osoby niepełnosprawne i ich rodziny. Nie chcę na moim blogu poruszać spraw związanych z polityką, ale pewne rozwiązania systemowe niezbyt mi się podobają. I na tym może zakończę, aby nie wgłębiać się w temat. I znów Stanisław Sojka:

"Problemy moje, Twoje, nasze boje - polityka. 

A przecież każdy włos, jak nasze lata - policzony" 

Tenże artysta śpiewa też o tym, że życie nie tylko po to jest by brać i samego siebie trzeba dać. Idąc tym tropem warto jest spróbować działać w temacie tolerancji tam, gdzie się jest i na tyle, na ile się da. Może podam przykłady z własnego podwórka, a raczej z dwóch, bo staram się działać w zarówno w fundacji, jak i w szkole. (Dla tych Was, którzy może czytają pierwszy raz wyjaśniam, że jestem terapeutą w fundacji, gdzie pracuję z dziećmi z autyzmem oraz w szkole masowej podstawowej , w której jestem nauczycielem)

Fundacja z racji realizowanych działań niejako naturalnie wpisuje się w temat szerzenia tolerancji wobec osób z niepełnosprawnością, szczególnie osób z autyzmem i Zespołem Aspergera, ale nie tylko. Kilkakrotnie byliśmy zapraszani do szkół, gdzie realizowaliśmy zajęcia mające na celu uwrażliwienie młodych ludzi na potrzeby osób z niepełnosprawnością szczególnie w ramach obchodów Dnia na Niebiesko. Zawsze były to spotkania miłe i bardzo owocne. 

W szkole jest nieco inaczej, bo nie jesteśmy placówką ani placówką specjalną, ani integracyjną i niepełnosprawność nie jest oczywistym tematem w naszej społeczności, a jednak przy otwartości Dyrekcji i wsparciu Grona Pedagogicznego udaje mi się też te tematy wplatać i mówić o tolerancji wobec osób z niepełnosprawnością. (Po mojej pierwszej audycji, w której Marta uczulała nas na nazewnictwo, bardzo mocno dźwięczy mi w głowie przyimek "z" - mam nadzieję, że słuchaliście, a jak nie to zapraszamy do Radia Tczew w niedzielę na powtórkę o godz. 16, aby dowiedzieć się o co chodzi z tym "z"). 

W minionym roku szkolnym w ramach Dnia Patrona przeprowadziliśmy zajęcia pod hasłem "Razem z naszym Patronem uczymy się tolerancji". Dzieciaki oglądały filmiki przedstawiające wskazówki, jak zachowywać się wobec osób z różnymi niepełnosprawnościami, dyskutowali na temat tema, a potem tworzyli plakaty, które wyglądały tak:



W tym roku szkolnym, a dokładnie to wczoraj, w ramach miesiąca profilaktyki i Dnia Tolerancji przeprowadziłam Niebieską Lekcję z uczniami klas VI. Dlaczego niebieska? Bo ten kolor wiąże się z kwietniową akcją "Świeć na niebiesko", czyli szerzenie wiedzy na temat schorzeń ze spektrum autyzmu. Główną przyczyny było to, iż mamy w naszej szkole ucznia z Zespołem Aspergera, który właśnie uczęszcza do jednej z klas VI. Wrócił do szkoły po przerwie i jego relacje z rówieśnikami są różne. W związku z tym pomyślałam, że warto by z uczniami o tym pogadać.. ale tak normalnie, bez moralizowania i jakiś oskarżycielskich tonów wyjaśnić im czy to coś, co się do ich kolego przypałętało i czasem definiuje jego zachowania. Była prezentacja, fragment filmu i rozmowy. Przyznam szczerze, że trochę bałam się tego spotkania i ich odzewu, a oni mnie mega zaskoczyli, byli skupieni i zainteresowani tematem. Jednak najbardziej budująca dla mnie rzecz wydarzyła się na końcu. Zainspirowana postem na blogu tylkodlamam.pl, rozdałam dzieciom wskazówki, które mogą wykorzystać i w nawiązaniu do nich pewien chłopak, który żyję w niezbyt dobrych relacjach ze w swoim kolegą, podszedł do mnie i poprosił o rozmowę Było to dla mnie zaskakujące i jednocześnie budujące. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że warto jest z dziećmi rozmawiać. Mam też nadzieję, że to spotkanie będzie owocne przez dłuższy okres czasu. 

Takie to refleksje naszły mnie na sam koniec Dnia Tolerancji.


Macie ochotę, to lajkujcie i udostępniajcie. Bedzie mi bardzo miło :) :) 

Zapraszam też na profil na Facebooku "Zainspirowana integracją" 
oraz 
na audycję "Zainspiruj się integracją" w Radiu Tczew w każdą środę o 18.00.

DO ZOBACZENIA,USŁYSZENIA LUB ZCZYTANIA :) 


sobota, 10 listopada 2018

Integracja pokoleń w biało-czerwonych barwach

10 listopada, późny wieczór.

Sobota, niby jak każda, a jednak inna.

10 listopada 2018 ... 4 cyfry, a jednak mówią więcej i sprawiają, że ta sobota wprowadza mnie w jakiś nastrój nostalgii i refleksji. 

Siedzę, oglądam "Koncert dla Niepodległej" i myślę sobie, że w przeddzień tak ważnego święta muszę napisać kilka zdań na moim blogu. 
Taka sytuacja już się nie zdarzy, kolejnej setnej rocznicy już na pewno nie dożyje.

Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

Czuję jakieś takie dziwne podekscytowanie. 

Dzisiejsza data, wigilia tak ważnego święta, skłania mnie do refleksji na temat mojej Ojczyzny. mojego życia i pracy, którą wykonuję.

Prawie 30 lat żyję w niepodległej Polsce, moja Mama 60, a Dziadek żył ponad 90.  
Każde z nas swoje lata młodości przeżywało w Polsce niepodległej, a jednak każde z nas w innych czasach. 
Dziadek w okresie II wojny, kiedy trzeba było stawać do walki o to, abyśmy nie stracili niepodległości po dwudziestu kilku latach. 
Mama w czasach PRL, gdzie po podstawowe produkty trzeba było stać z kartkami w długich kolejkach. 
Ja, urodzona w znaczącym roku 1989, swoje dzieciństwo przeżywałam biegając po osiedlu z chlebem i ogórkiem kiszonym w ręku zamiast smartfona i bezglutenowego ciastka. 

Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

Wspominając swoje dzieciństwo i czasy o których opowiadali mi moi Rodzice czy Dziadkowie, myślę o obecnym pokoleniu i o tym jak ważna misję mamy do spełnienia.

Jak ważne jest mówienie dzieciom o latach minionych. 

O tym, kiedy Polski nie było na mapie świata, a jednak żyła w sercach Polaków. O walce podczas II wojny światowej, o heroicznych postawach młodych patriotów, którzy oddali życie dla swojego kraju. O strajkach, Solidarności i dążeniu Polski do demokracji. O wielkich polskich bohaterach, poetach, malarzach, kompozytorach, naukowcach i wynalazcach.

Jak ważne jest mówienie dzieciom o Polsce.


Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

W pamięci mam ostatnie dni, kiedy to nasz szkoła odziała się w biało-czerwone barwy. 
Dzieci tworzyły kotyliony, flagi, plakaty, pocztówki i słuchały o historii naszej Ojczyzny, brały udział w konkursach, uczestniczyły w obrazowej lekcji historii przygotowanej przez Bractwo Rycerskie Kerin. 
Jednak najwspanialszy był piątek! 
Wszystkie dzieci ubrane na galowo z przypiętymi kotylionami. Wspólne odśpiewanie 4 zwrotek hymnu, bez zająknięcia. I przepiękne przedstawienie przygotowane przez naszych uczniów i nauczycieli, prezentujące w bardzo wzruszający sposób fakty związane z odzyskaniem niepodległości. 


To wszystko było bardzo wymowne i obrazowe. Myślę, że trafiło do naszych uczniów. Kiedy wychodziłam ze szkoły, jeden z nich powiedział do mnie: "Proszę Pani, to było naprawdę ładne i  smutne jednocześnie". 

Taka jest nasza historia, "ładna i smutna" a my jesteśmy odpowiedzialni za jej dalsze przekazywanie. 

I tu przypomniały mi się słowa Józefa Piłsudskiego:

Szanujmy swoją przeszłość, 

pamiętajmy o niej w teraźniejszości 

i mówmy o niej w przyszłości. 

 

Nasze dzieci będą pamiętały taką historię, jaką od nas usłyszą. 

 


wtorek, 6 listopada 2018

Po przerwie wracam z nowym projektem

Po dłuższej przewie czas wznowić działania na moim blogu, a okazja ku temu nie byle jaka. W końcu zaczynam działania nad nowym projektem, o którym pisałam wcześniej... a jakim? Zaraz się dowiecie. Zapraszam do lektury!


Nie było mnie tu ponad miesiąc. 

Przerwa ta spowodowana była w dużej mierze odejściem do lepszego świata osoby bardzo ważnej w moim życiu. Osoby, która mnie wychowywała i miała ogromny wpływ na kształtowanie mojego charakteru, która wprowadziła mnie w świat wiary i wartości. Mogę śmiało powiedzieć, że to dzięki niej mam w sobie tyle odwagi do wystąpień publicznych i chętnie się wypowiadam.  

I z tym wypowiadaniem związane jest moje nowe działanie.
Z wypowiadaniem się, ale przede wszystkim z tak bliską mi integracją.

Jeśli za bardzo nie lubicie czytać, to od jutra będziecie mogli mnie posłuchać :)

Mianowicie od jutra zapraszam Was na moją 
autorską audycją poświęconą tematyce integracji w Radiu Tczew,
która będzie emitowana w środy o godz. 18.00

Radia Tczew możecie słuchać na falach 100,80 oraz przez Internet na stronie  http://www.radiotczew.pl/


Jak to się stało, że trafiłam do Radia Tczew? Zaczęło się od bloga. Otrzymałam od Was pozytywną informację zwrotną i postanowiłam pójść o krok dalej. Natrafiłam na ogłoszenie i pod koniec wakacji złożyłam swoje CV i udało się! Dostałam zielone światło do działania. Ogromnie mnie to cieszy, bo uwielbiam moje miasto i uważam, że sporo się w nim dzieje, również dla środowiska osób niepełnosprawnych, ale za mało się o tym mówi. 

Chciałabym, aby wszelkie działania osób niepełnosprawnych podejmowane w naszej małej ojczyźnie były prezentowane szerszej publiczności. Mam też zamiar promować wszelkie inicjatywy integracyjne. 

Wierzę, że z Waszą pomocą się uda !!!

Zapraszam do słuchania audycji. Tam na pewno dowiecie się więcej! 

Tym razem napiszę DO USŁYSZENIA jutro o 18.00 na falach Radia Tczew!! 






Kolejne fundacyjne przygody

Mamy ferie, a więc okres, w którym sporo czasu spędzam w Fundacji. Mamy ferie, a więc czas fundacyjnych wycieczek. Doszły do mnie słuchy,...