sobota, 10 listopada 2018

Integracja pokoleń w biało-czerwonych barwach

10 listopada, późny wieczór.

Sobota, niby jak każda, a jednak inna.

10 listopada 2018 ... 4 cyfry, a jednak mówią więcej i sprawiają, że ta sobota wprowadza mnie w jakiś nastrój nostalgii i refleksji. 

Siedzę, oglądam "Koncert dla Niepodległej" i myślę sobie, że w przeddzień tak ważnego święta muszę napisać kilka zdań na moim blogu. 
Taka sytuacja już się nie zdarzy, kolejnej setnej rocznicy już na pewno nie dożyje.

Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

Czuję jakieś takie dziwne podekscytowanie. 

Dzisiejsza data, wigilia tak ważnego święta, skłania mnie do refleksji na temat mojej Ojczyzny. mojego życia i pracy, którą wykonuję.

Prawie 30 lat żyję w niepodległej Polsce, moja Mama 60, a Dziadek żył ponad 90.  
Każde z nas swoje lata młodości przeżywało w Polsce niepodległej, a jednak każde z nas w innych czasach. 
Dziadek w okresie II wojny, kiedy trzeba było stawać do walki o to, abyśmy nie stracili niepodległości po dwudziestu kilku latach. 
Mama w czasach PRL, gdzie po podstawowe produkty trzeba było stać z kartkami w długich kolejkach. 
Ja, urodzona w znaczącym roku 1989, swoje dzieciństwo przeżywałam biegając po osiedlu z chlebem i ogórkiem kiszonym w ręku zamiast smartfona i bezglutenowego ciastka. 

Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

Wspominając swoje dzieciństwo i czasy o których opowiadali mi moi Rodzice czy Dziadkowie, myślę o obecnym pokoleniu i o tym jak ważna misję mamy do spełnienia.

Jak ważne jest mówienie dzieciom o latach minionych. 

O tym, kiedy Polski nie było na mapie świata, a jednak żyła w sercach Polaków. O walce podczas II wojny światowej, o heroicznych postawach młodych patriotów, którzy oddali życie dla swojego kraju. O strajkach, Solidarności i dążeniu Polski do demokracji. O wielkich polskich bohaterach, poetach, malarzach, kompozytorach, naukowcach i wynalazcach.

Jak ważne jest mówienie dzieciom o Polsce.


Sobota, niby jak każda, a jednak inna. 

W pamięci mam ostatnie dni, kiedy to nasz szkoła odziała się w biało-czerwone barwy. 
Dzieci tworzyły kotyliony, flagi, plakaty, pocztówki i słuchały o historii naszej Ojczyzny, brały udział w konkursach, uczestniczyły w obrazowej lekcji historii przygotowanej przez Bractwo Rycerskie Kerin. 
Jednak najwspanialszy był piątek! 
Wszystkie dzieci ubrane na galowo z przypiętymi kotylionami. Wspólne odśpiewanie 4 zwrotek hymnu, bez zająknięcia. I przepiękne przedstawienie przygotowane przez naszych uczniów i nauczycieli, prezentujące w bardzo wzruszający sposób fakty związane z odzyskaniem niepodległości. 


To wszystko było bardzo wymowne i obrazowe. Myślę, że trafiło do naszych uczniów. Kiedy wychodziłam ze szkoły, jeden z nich powiedział do mnie: "Proszę Pani, to było naprawdę ładne i  smutne jednocześnie". 

Taka jest nasza historia, "ładna i smutna" a my jesteśmy odpowiedzialni za jej dalsze przekazywanie. 

I tu przypomniały mi się słowa Józefa Piłsudskiego:

Szanujmy swoją przeszłość, 

pamiętajmy o niej w teraźniejszości 

i mówmy o niej w przyszłości. 

 

Nasze dzieci będą pamiętały taką historię, jaką od nas usłyszą. 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne fundacyjne przygody

Mamy ferie, a więc okres, w którym sporo czasu spędzam w Fundacji. Mamy ferie, a więc czas fundacyjnych wycieczek. Doszły do mnie słuchy,...