Kilka dni minęło od pierwszego posta na blogu, czas stworzyć kolejnego :)
Zawsze najlepiej pisze mi się wieczorami i nocami,
więc z blogiem jest podobnie.
Przejdę do sedna.. dlaczego zainspirowana Malborkiem?
Już wyjaśniam.
Tydzień temu wybraliśmy się na fundacyjną wycieczkę do
Malborka z naszymi podopiecznymi oraz ich rodzeństwami.
Nie była to
nasza pierwsza wyprawa, m.in. w ferie podbiliśmy stolicę oraz piernikowe
miasto ;)
W wycieczkach biorą udział nasi podopieczni, czyli dzieci ze spektrum
autyzmu, które podczas wyjazdów, jak i na co dzień rzecz jasna, są
niesamowite. Każda nasza wyprawa jest wspaniała, pokazuje nam ich
postępy oraz otwiera oczy na różne sprawy.
Na wspomnianej już wycieczce do Torunia odwiedziliśmy
planetarium oraz muzeum piernika. W tym drugim miejscu mieliśmy pewną
sytuację, która skłoniła mnie do refleksji.
Przed zwiedzaniem muzeum
mieliśmy przygotować pierniki, które w czasie naszej wędrówki po
ekspozycji miały być wypiekane. Każdy z nas miał swoje stanowisko i nasi
chłopcy, jak to nasi chłopcy, mieli mnóstwo pytań i niezwykle dla nich
ważnych w tym momencie spraw, jednak zaczęły się już zajęcia, które
prowadziła dość, powiedziałabym, konkretna Pani. Od razu zwróciła uwagę
na nas, bo nie byliśmy tam jednymi osobami i zwróciła się
z pytaniem, kto zajmuje się tą grupą i dlaczego pojawiają się pytania
teraz. Podeszłam do Pani i wyjaśniłam, że jesteśmy z fundacji, a
to są chłopcy z zespołem Aspergera, którzy są bardzo dociekliwi.
Wcześniej uznałam, że nie jest konieczne powiadamianie, jaką jesteśmy
grupą. Po mojej informacji Pani nieco zmieniła do nas nastawienie i
tłumaczyła się tym, że nie wiedziała. Sama się potem zastanawiam, że
może mogłam jej powiedzieć wcześniej.
Tydzień temu w Malborku postanowiłam zrobić inaczej i przed
zwiedzaniem zamku powiadomiłam Panią przewodniczkę, że w grupie są
dzieci ze spektrum autyzmu, na pewno będą zaciekawieni i mogą zadawać
mnóstwo różnych pytań. Pani Kasia, bo tak miała na imię, okazała się
niezwykle sympatyczną osobą, która odrazu nawiązała z naszą grupą nic
porozumienia, rozdzieliła zadania, niesamowicie przedstawiała tajemnice
zamku, nagradzała za zagadki, zapamiętała imiona naszych dzieciaków i
niezwykle cierpliwie odpowiadała na każde pytanie. Przez dwie godziny
dzieci bardzo ją polubiły i same zaproponowały Pani Kasi wspólne
zdjęcie, a nawet indywidualne selfi :) Ona zaś niezwykle nas chwaliła za dociekliwość i zaangażowanie oraz uznała, że byliśmy do tej pory
jej najlepszą grupą.
Na koniec w rozmowie ze mną zapytała, czy wszystko zrobiła dobrze, bo przyznała, że pierwszy raz miała do czynienia z dziećmi z zespołem Aspergera i było to dla niej ogromne wyzwanie.
Na koniec w rozmowie ze mną zapytała, czy wszystko zrobiła dobrze, bo przyznała, że pierwszy raz miała do czynienia z dziećmi z zespołem Aspergera i było to dla niej ogromne wyzwanie.
Pani Kasiu, jeśli kiedyś może jakimś cudem przeczyta Pani ten post, to niech Pani wie, że jest Pani cudowna i przedstawiła Pani naszym dzieciom tajemnice zamku w sposób niesamowity, głównie dlatego, że potraktowała nas Pani normalnie i właśnie o to chodzi ;)
Ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nasze
wszystkie wycieczki i wyjścia z dzieciakami, nie są tylko korzyścią dla
nas, ale też dla innych ludzi, którzy dzięki nam, uczą się integracji,
bo jej brak często bierze się ze strachu i braku kontaktu.
Dziś się rozpisałam dość mocno.
Pozdrawiam tych, którzy wytrwali do końca :) :) :)
Pozdrawiam tych, którzy wytrwali do końca :) :) :)
Jeśli Wam się podobało, to może jakiś kciuk w górę albo udostępnienie.
Mile widziane też komentarze czy dyskusje.
Wiem jedno Pani Agnieszko,
OdpowiedzUsuńNa pierwszą wycieczkę musialam wyznaczyć opiekunów a teraz nie ma dla mnie miejsca.
To zawsze najlepszy czas terapeutyczny dla wszystkich.
Dobrej nocy.
A przed nami kolejny wyjazd niespodzianka.
Zgadzam się i już z niecierpliwością czekam na kolejną wycieczkę.
UsuńTekst odpowiednio długi ,nie za krotki ,a nawet dodam ,że poczytalabym jeszcze chwilke :) fajnie się czyta , chcemy więcej Waszych historii
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz i myślę, że naszych historii będzie przybywać.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)