piątek, 3 sierpnia 2018

Zainspirowana Malborkiem

Kilka dni minęło od pierwszego posta na blogu, czas stworzyć kolejnego :) 

Zawsze najlepiej pisze mi się wieczorami i nocami, więc z blogiem jest podobnie.
Przejdę do sedna.. dlaczego zainspirowana Malborkiem?
Już wyjaśniam.

Tydzień temu wybraliśmy się na fundacyjną wycieczkę do Malborka z naszymi podopiecznymi oraz ich rodzeństwami.
Nie była to nasza pierwsza wyprawa, m.in. w ferie podbiliśmy stolicę oraz piernikowe miasto ;)
W wycieczkach biorą udział nasi podopieczni, czyli dzieci ze spektrum autyzmu, które podczas wyjazdów, jak i na co dzień rzecz jasna, są niesamowite. Każda nasza wyprawa jest wspaniała, pokazuje nam ich postępy oraz otwiera oczy na różne sprawy. 
 
Na wspomnianej już wycieczce do Torunia odwiedziliśmy planetarium oraz muzeum piernika. W tym drugim miejscu mieliśmy pewną sytuację, która skłoniła mnie do refleksji. 
Przed zwiedzaniem muzeum mieliśmy przygotować pierniki, które w czasie naszej wędrówki po ekspozycji miały być wypiekane. Każdy z nas miał swoje stanowisko i nasi chłopcy, jak to nasi chłopcy, mieli mnóstwo pytań i niezwykle dla nich ważnych w tym momencie spraw, jednak zaczęły się już zajęcia, które prowadziła dość, powiedziałabym, konkretna Pani. Od razu zwróciła uwagę na nas, bo nie byliśmy tam jednymi osobami i zwróciła się z pytaniem, kto zajmuje się tą grupą i dlaczego pojawiają się pytania teraz. Podeszłam do Pani i wyjaśniłam, że jesteśmy z fundacji, a to są chłopcy z zespołem Aspergera, którzy są bardzo dociekliwi. Wcześniej uznałam, że nie jest konieczne powiadamianie, jaką jesteśmy grupą. Po mojej informacji Pani nieco zmieniła do nas nastawienie i tłumaczyła się tym, że nie wiedziała. Sama się potem zastanawiam, że może mogłam jej powiedzieć wcześniej.

Tydzień temu w Malborku postanowiłam zrobić inaczej i przed zwiedzaniem zamku powiadomiłam Panią przewodniczkę, że w grupie są dzieci ze spektrum autyzmu, na pewno będą zaciekawieni i mogą zadawać mnóstwo różnych pytań. Pani Kasia, bo tak miała na imię, okazała się niezwykle sympatyczną osobą, która odrazu nawiązała z naszą grupą nic porozumienia, rozdzieliła zadania, niesamowicie przedstawiała tajemnice zamku, nagradzała za zagadki, zapamiętała imiona naszych dzieciaków i niezwykle cierpliwie odpowiadała na każde pytanie. Przez dwie godziny dzieci bardzo ją polubiły i same zaproponowały Pani Kasi wspólne zdjęcie, a nawet indywidualne selfi :) Ona zaś niezwykle nas chwaliła za dociekliwość i zaangażowanie oraz uznała, że byliśmy do tej pory jej najlepszą grupą.
Na koniec w rozmowie ze mną zapytała, czy wszystko zrobiła dobrze, bo przyznała, że pierwszy raz miała do czynienia z dziećmi z zespołem Aspergera i było to dla niej ogromne wyzwanie. 

Pani Kasiu, jeśli kiedyś może jakimś cudem przeczyta Pani ten post, to niech Pani wie, że jest Pani cudowna i przedstawiła Pani naszym dzieciom tajemnice zamku w sposób niesamowity, głównie dlatego, że potraktowała nas Pani normalnie i właśnie o to chodzi ;) 


Ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nasze wszystkie wycieczki i wyjścia z dzieciakami, nie są tylko korzyścią dla nas, ale też dla innych ludzi, którzy dzięki nam, uczą się integracji, bo jej brak często bierze się ze strachu i braku kontaktu.

Dziś się rozpisałam dość mocno.
Pozdrawiam tych, którzy wytrwali do końca :) :) :)

Jeśli Wam się podobało, to może jakiś kciuk w górę albo udostępnienie.
Mile widziane też komentarze czy dyskusje.

4 komentarze:

  1. Wiem jedno Pani Agnieszko,
    Na pierwszą wycieczkę musialam wyznaczyć opiekunów a teraz nie ma dla mnie miejsca.
    To zawsze najlepszy czas terapeutyczny dla wszystkich.
    Dobrej nocy.
    A przed nami kolejny wyjazd niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się i już z niecierpliwością czekam na kolejną wycieczkę.

      Usuń
  2. Tekst odpowiednio długi ,nie za krotki ,a nawet dodam ,że poczytalabym jeszcze chwilke :) fajnie się czyta , chcemy więcej Waszych historii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten komentarz i myślę, że naszych historii będzie przybywać.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Kolejne fundacyjne przygody

Mamy ferie, a więc okres, w którym sporo czasu spędzam w Fundacji. Mamy ferie, a więc czas fundacyjnych wycieczek. Doszły do mnie słuchy,...